Na rynku samochodów używanych mnóstwo sprzedawców wiele rzeczy „gwarantuje” swoim klientom. Ale co z tego? W praktyce „gwarancja” oznacza zwykle „uwierz mi na słowo”. Podczas gdy przeciętny dealer z góry wymaga od klienta zaufania, Premo Motors prezentuje całkiem inne podejście. Prezentuję klientom fakty i wierzę, że zaufanie przyjdzie z czasem. Zostanie zbudowane właśnie na udokumentowanych informacjach o każdym pojeździe.


Co w zasadzie oznacza zwrot „Gwarantuję X lub Y”?

A już zwłaszcza „gwarantuję jakość”? To stwierdzenie pozbawione znaczenia, bo poczucie jakości jest subiektywne. Każdy kierowca ma inne wymagania i to, co dla mnie jest nieakceptowalne, dla innej osoby mogłoby być całkiem do przyjęcia – i odwrotnie. Właśnie dlatego dziwią mnie wszelkie „gwarancje”.

Kiedy sam szukałem samochodu na prywatne potrzeby, nie oczekiwałem zapewnień. Spodziewałem się, że zostaną mi przedstawione twarde fakty o dostępnych pojazdach i na ich podstawie będę mógł podjąć świadomą decyzję. Tak jednak zazwyczaj nie było. Uwierz najpierw, przekonaj się potem, czy to prawda!

Niestety, w razie problemów z „gwarantowanym” samochodem trudno dojść do kompromisu ze sprzedawcą, bo może on użyć różnych argumentów. „Za tę cenę i tak jest dobrze”. „Kiedy sprzedawałem, to działało”. „Kto mógł przewidzieć, że tak się stanie?”.


To prawda – nie da się przewidzieć niektórych rzeczy

Nawet fabrycznie nowe samochody mogą zawieść. Jednakże znając fakty, można oszacować ryzyko. Właśnie dlatego, kiedy sam zacząłem oferować używane pojazdy, postanowiłem podejść do kwestii „gwarancji” od drugiej strony.

Moim celem było sprawienie, żeby kierowca wybierający auto z Premo Motors wiedział wszystko o danym pojeździe. Dostarczenie pełnej dokumentacji to jedyna licząca się gwarancja, jakiej ktokolwiek może udzielić. Opinie sprzedawców się nie liczą – tylko to, że nic nie zostało ukryte… lub przemilczane.

Proszę zwrócić uwagę, jak niewiele ogłoszeń podaje, że auto jest BEZKOLIZYJNE. Jeśli tej informacji nie ma – cóż, może takim być, a może nie. Teoretycznie brak wzmianki o przebytej kolizji nie jest kłamstwem, ale na pewno zaciera obraz rzeczywistości. Trudno to nazwać uczciwym i dlatego radzę każdemu z góry zakładać, że auto nie opisane w ogłoszeniu jako bezkolizyjne brało udział w zderzeniu.

Problematyczny może okazać się przebieg. Czy aby na pewno jest prawdziwy? Po przeanalizowaniu setek przypadków przekonałem się, że liczniki są przekręcane zazwyczaj w autach sprowadzanych z zagranicy – takich, które przechodziły z rąk do rąk. Samochody kupione w Polsce, a już zwłaszcza po pierwszym właścicielu, to niski poziom ryzyka. Przebiegi powinny zresztą być odnotowane na fakturach zakupowych. Moi kupujący otrzymują ich kompletną historię.


Każdemu, kto szuka samochodu na własną rękę, radzę uzyskać odpowiedzi na poniższe pytania:

  • Czy historia auta jest w 100% udokumentowana, począwszy od pierwszego właściciela?
  • Czy ubezpieczalnie nie mają na pojazd żadnych „brudów”?
  • Czy samochód był serwisowany od początku do końca w ASO?

To jedne z najważniejszych kwestii, które sam wyjaśniam, dobierając pojazdy do oferty Premo Motors. Jeśli sprzedawca cokolwiek „gwarantuje”, powinno to być udokumentowane. Sam wystawiam certyfikat odnośnie braku wad ukrytych i prawidłowości przebiegu – a jeśli sprzedawca tego odmówi, w głowie klienta powinno zapalić się światło ostrzegawcze.


Istnieje jeszcze gwarancja w formie pisemnej

Zazwyczaj trzeba dodatkowo zapłacić, żeby otrzymać „ochronę pozakupową”. Wielu kierowców się na to decyduje, bo przecież dobrze być chronionym – ale co to właściwie oznacza? Czy to np. gwarancja mechaniczna z firmy zewnętrznej? Czy ta firma cieszy się dobrą renomą, czy według klientów znajduje wymówki, żeby nie realizować napraw? Czy warunki gwarancji dotyczą bardzo specyficznych sytuacji lub wykluczają problemy, których po danym samochodzie można się spodziewać?

Pułapek w ofertach jest wiele, dlatego ważne jest to, by liczyć się tylko z faktami. Podejmowanie decyzji na podstawie niepełnych lub niepewnych (nieudokumentowanych) informacji to pierwszy krok do nieudanego zakupu.